Letnie temperatury w końcu do nas dotarły. Dla większości z Was to ten moment, kiedy przypominacie sobie o konieczności stosowania filtrów przeciwsłonecznych. Tym razem nie mogę zaliczyć się do tej grupy, ponieważ ochrona słoneczna towarzyszy mi przez cały rok – w zależności od tego, jakiej aktualnie używam pielęgnacji waha się ona od 30 do 50 SPF. Moja skóra bardzo szybko się opala, nie ma znaczenia czy tak jak teraz rozpoczęło się lato, czy jest to złota polska jesień, pełna słonecznych promieni zima czy też ciepła wiosna. Jak wiesz, nie opalam twarzy, a przynajmniej się staram – niestety czasem nawet najwyższa ochrona zawodzi. Pisząc te słowa, mam wrażenie, że należę do znaczniej mniejszości. Jeśli korzystasz z kremów z filtrem cały rok, koniecznie daj znać w komentarzu, jednak jeżeli tę czynność traktujesz po macoszemu – świetnie, że jesteś! W takim razie na pewno bardzo dobrze znasz te stwierdzenia: „Przecież się nie opale”, „Są tłuste, nie wchłaniają się” – czy to właśnie są Twoje wymówki, by nie używać ochrony przeciwsłonecznej? Dzisiaj opowiem Ci jak odpowiednio dobrać filtr do rodzaju cery, jak poprawnie go aplikować, innymi słowy pokażę Ci, że nie taki diabeł straszny jak go malują.
Rodzaje filtrów przeciwsłonecznych
Filtry mineralne (fizyczne) – działają na zasadzie odbicia lub rozproszenia oraz jako półprzewodniki, które pochłaniają promieniowanie UV i uwalniają je w postaci ciepła. Ich cząsteczki są na tyle duże, że nie posiadają zdolności wnikania do warstw naskórka, tylko tworzą na powierzchni skóry film ochronny – powłokę będącą zaporą dla promieniowania UV. Do tej grupy należą tlenek cynku – Zinc oxide oraz dwutlenek tytanu – Titanium dioxide. W kosmetykach występują w postaci zmikronizowanej, chroniąc przed promieniowaniem UVB oraz przed częścią widma UVA. Są bardzo dobrze tolerowane przez skórę i rzadko wywołują reakcje nadwrażliwości, dlatego polecane są szczególnie dla dzieci oraz dla osób ze skórą wrażliwą lub alergiczną – wówczas są stosowane jako samodzielna bariera. Najczęściej występują w połączeniu z silikonami, krzemionką oraz z filtrami chemicznymi, gdyż pojedynczo nie wykazują wysokiej ochrony przed szkodliwym działaniem słońca i wymagają częstej aplikacji kosmetyku na skórę.
Filtry chemiczne – ich działanie opiera się na absorbowaniu energii niesionej przez promieniowanie słoneczne, posiadają zdolność wnikania w głąb naskórka. Największą grupę stanowią filtry chemiczne chroniące przed promieniowaniem w paśmie UVB. Najczęściej stosowane są Ethylhexyl Methoxycinnamate i Octyl Methoxycinnamate (nazwy handlowe to Parsol MCX, Octinoxate), występują one także w składzie kremów pielęgnacyjnych i kosmetyków do makijażu. Również używane są Octyl Salicylate, 4-Methylbenzylidene Camphor, Octisalate (Ethylhexyl Salicylate).
Jak poprawnie nakładać krem z filtrem przeciwsłonecznym?
W przypadku filtrów chemicznych powinniśmy nakładać je co 2 godziny, a mineralne, co 3 – 4 godziny. Niestety te bardziej lubiane są znacznie mniej stabilne. Z biegiem czasu zaczynają wydzielać ciepło, które zmniejsza jego właściwości ochronne. Nie okłamujmy się, nikt z nas nie jest w stanie pod czas lata w mieście tak często ponawiać aplikacji. Nie ma tragedii, jeżeli cały dzień spędzamy w zamkniętym pomieszczeniu, a na dworze spędzamy nie wiele czasu, jednak wybierając się na letni spacer, warto zrezygnować z makijażu i ponawiać aplikację kosmetyku. Przemilczę już fakt, że najlepiej, by było zmyć jedną warstwę i dopiero nałożyć drugą.
Czy filtry SPF mają negatywny wpływ cerę?
Zdarza się, że filtry szkodzą, większość z nich ma ciężką konsystencję, która może zatykać pory i obciążać skórę. Kiedyś faktycznie rynek był bardzo ubogi, jednak w ostatnich latach producenci wyszli konsumentom naprzeciw i stworzyli produkty o formułach lekkich fluidów bądź żeli. Jednak to nie wszystko, wprowadzając ochronę przeciwsłoneczną do swojej pielęgnacji,i należy pamiętać o zmianie produktów do pielęgnacji na lżejsze. Oprócz tego warto zadbać o dokładne oczyszczanie skóry. Pomimo lekkich konsystencji w większość filtrów znajdziemy substancje o działaniu emoliencyjnym – natłuszczającym, zapobiegają one nadmiernemu wysuszeniu skóry, ale co za tym idzie na swój sposób „oklejają „ jej powierzchnię. Przy ich używaniu warto wprowadzić wieloetapowe oczyszczanie skóry – nie ograniczać się tylko do żelu myjącego, ale zacząć od płynu micelarnego, potem skorzystać z żelu, a na końcu wykonać delikatny peeling i z tonizować cerę, by przywrócić jej naturalny poziom pH. Dodatkowo, jeżeli stosujesz filtr pod makijaż, zrezygnuj z bazy, dzięki temu zmniejszysz liczbę składników o właściwościach komodogennych.
Makijaż, a skuteczna ochrona przed słońcem.
Nie okłamujmy się jedno, drugie na swój sposób wyklucza, ponieważ ogranicza reaplikację kremu z filtrem. Jak już wspomniałam, nie dajmy się zwariować! Na co dzień większość czasu spędzamy w pomieszczeniach zamkniętych z ograniczonym dostępem promieni słonecznych. Moim zdaniem w takiej sytuacji jednorazowe użycie produktu ochronnego wystarczy. Wiadomo, że w ciągu dnia straci on trochę ze swoich właściwości, ale nie pozostaniemy bez ochrony. Makijaż w trakcie urlopu uważam za całkowicie zbyteczny. Cera też ma prawo do odpoczynku!
Jaki faktor wybrać?
Moim zdaniem tę decyzję należy podjąć w oparciu o to jaki fototyp skóry posiadasz.
Typ | Cechy charakterystyczne | Reakcja na światło słoneczne |
I | Blada biała skóra, często piegi, niebieskie/ zielone/ piwne oczy, włosy blond/ rude | Zawsze ulega oparzeniom, trudno się opala |
II | Blada skóra, niebieskie/ zielone oczy | Łatwo ulega oparzeniom, trudno się opala |
III | Ciemniejsza biała skóra | Opala się po początkowym oparzeniu |
IV | Jasna brązowa skóra | Oparzenia minimalne, opala się łatwo |
V | Brązowa skóra | Rzadko ulega oparzeniom, łatwo i mocno się opala |
VI | Ciemnobrązowa/ czarna skóra | Nigdy nie ulega oparzeniom, zawsze się mocno opala |
Źródło: klik
Im niższy fototyp, tym wyższy faktor. Inną, moim zdaniem, prostszą metodą jest określenie, czy w naszej skórze znajduje się więcej pigmentów chłodnych – skóra o zabarwieniu różowym, czy też ciepłych – skóra o zabarwieniu żółtym/beżowym. Im chłodniejszy odcień, tym wyższy faktor należy używać, ponieważ właśnie taka skóra ma tendencje do poparzeń słonecznych.
Niedobory witaminy D, a stosowanie filtrów przeciwsłonecznych.
Tak naprawdę jest to temat na osobny wpis, ale postaram się wszystko przekazać w kilku zdaniach. Niestety większość z nas cierpi na niedobory witaminy D, kiedy tylko odwiedzają nas wysokie temperatury chętnie wystawiamy się na słońce. Zapominamy jednak o tym, że nasz organizm nie magazynuje klacyferolu, więc to, że przez te 3-4 miesiące regularnie będziemy zażywać kąpieli słonecznych, nie gwarantuje nam stabilnego poziomu przez cały rok.
Ciekawostka!
Czy wiesz, że melanina jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym? Nasz organizm wytwarza ją w akcie samoobrony, na nadmierną ekspozycję na słońce. Zastanawiało Cię kiedyś, czemu mieszkańcy strefy podzwrotnikowej mają ciemną skórę? Otóż to chroni ich ona przed poparzeniami, a poza tym zmniejsza ilość syntetyzowanej witaminy D, dzięki czemu nie cierpią oni na hiperwitaminozę. Co dzieje się w takim wypadku z nami przedstawicielami rasy białej, po powrocie z tropikalnych wakacji? No cóż, ze względu na mniejsze nasłonecznienie i duże stężenie melaniny w skórze, synteza witaminy D zostaje znacznie ograniczona. Wnioski? Owszem opalenizna (oczywiście ta w granicach zdrowego rozsądku) wygląda pięknie, ale czy rzeczywiście jest zdrowa?
Przedstawiłam Ci właśnie zupełnie inny niż rak skóry dowód na to, że nie.
W takim razie zastanawiasz się pewnie jaki czas ekspozycji słonecznej jest potrzebny do syntetyzowania odpowiedniej ilości witaminy D u osób z jasną karnacją? Wystarczy, abyśmy około 10 minut dziennie wystawiali do słońca twarz, przedramiona i łydki.
Osobiście uważam, że skóra muśnięta słońcem wygląda pięknie, we wszystkim trzeba umieć zachować umiar. Wiem, że nie zawsze jest to łatwe. Część z nas po prostu lubi być opalona, a inni tak jak np. ja pomimo stosowania najwyższej ochrony przeciwsłonecznej opalają się w mgnieniu oka. Będąc w naszym kraju, owszem udaje mi się chronić moją twarz przed negatywnym wpływem promieniowania, niestety, kiedy wyjeżdżam na urlop pomimo stosowania tych samych produktów o faktorze 50+ moja cera jest tak samo opalona, jak pozostała część ciała, na którą owszem stosuje niższą ochronę, ale musisz pamiętać o tym, że skóra na twarzy jest dużo bardziej wrażliwa na działanie czynników zewnętrznych. Myślę, że w moim przypadku jest to zasługa lub przekleństwo mojego fototypu, a jestem III, co w naszej szerokości geograficznej jest dość wysoką i rzadko spotykaną grupą.
Jak widzisz, nie chcę Cię przekonywać o konieczności używania filtrów przeciwsłonecznych. Taką decyzję musisz podjąć samodzielnie, a w tym artykule chciałam jedynie pokazać Ci, że te produkty wcale nie są takie straszne i uciążliwe w stosowaniu jak zazwyczaj się o nich mówi.