Znasz to nieprzyjemne uczucie, gdy chcesz kogoś zapytać o coś, co jest dla Ciebie ważne, ale dookoła jest zbyt wiele osób i wstydzisz się je zadać? Czekasz i czekasz na okazję do zadania pytania… a ona niestety nie nadchodzi, rozmówca się ulatnia i tyle z naszego planu.
Sytuacja druga, bardziej obrazowa.
Na jakimś specjalistycznym wykładzie/szkoleniu/konwersatorium lektor kończy swój trudny wykład i pod koniec rzuca do słuchaczy – Czy ktoś ma jakieś pytania do treści? Zapada niezręczna cisza, 50/100/200 osób patrzy po sobie, lektor stoi przed mikrofonem, lekko odchrząkając,bo on już wie, że z tej sali nie padnie ani jedno pytanie. Po kilkudziesięciu sekundach ciszy schodzi z mównicy.
Analizując powyższe sytuacje, wiemy, że nie zadając pytania w jakimś stopniu, odnieśliśmy porażkę, nasz umysł zaczyna przekuwać to w mikro zwycięstwo i podsuwa nam najbardziej absurdalne „pocieszenie” z możliwych, ale za to, jak skuteczne!„Przynajmniej nie zrobiłaś/zrobiłeś z siebie przed wszystkimi debila!”. System automatycznej obrony uznaje ten przypadek za„Case closed” i idzie dalej. Skoro z całej sali nikt nie zapytał, to znaczy, że „tak należało” – pytając wydurniłbym/abym się!
Z drugiej strony stoi ten lektor.Przygotował się, przeprowadził wykład, włożył w to pracę –to czy otrzymał wynagrodzeni, czy robił to „pro bono”, jest tutaj nieistotne – i teraz się zastanawia. Skoro nie było żadnej reakcji… to jest tak dobry, że przekazał całą wiedzę wszystkim osobom na sali w taki sposób, że nie mieli pytań? A może wykład był tak źle poprowadzony/słaby/chaotyczny/nudny, że nie chcieli lub nie umieli zadać pytania?
Wierzcie mi, przeważa ta druga opcja. Czujesz się wtedy zrezygnowany, bo tworzysz coś i chcesz się tym podzielić z innymi, podyskutować, poznać inną perspektywę…a tu cisza.
Dlaczego o tym piszę? Spoglądając w statystki mojego Bloga, Facebooka, Instagrama…itp. widzę, jak wiele jest osób obecnych na stronie, a ile z nich rzeczywiście wchodzi z treścią w reakcję i jakiej „jakości” jest ta reakcja…
Czasem czuję się zupełnie jak ten lektor, który przemówił do kilku setek osób i nie uzyskał tego, co w największym stopniu stanowi zapłatę dla każdego mówcy/twórcy – satysfakcji z tego,że ktoś naprawdę przeczytał/wysłuchał/obejrzał jego dzieło!Skrytykował, zajął odmienne stanowisko, opisał błąd w tekście lub zgodził się z treścią i poprał to własnymi doświadczeniami w tym zakresie…
„Ale jak to!? Chcesz, żeby ludzie Cię krytykowali na TWOIM Blogu? – chora czy co?!” – A i owszem,CHCĘ TEGO!
Nie jestem zadufaną w sobie (a przynajmniej mam taką nadzieję) publiczną personą, która kreuje na IG idealny obraz świata, natomiast na blogu wysyła „przekaz dnia” dla czytelników i mówi wam, JAK macie o danej sprawie myśleć. Na tego typu kontach i stronach masz prosty wybór – albo się zgadzasz z przekazem, albo uciekasz/zostajesz wyrzucona/y! Obracając się w gronie klakierów, można naprawdę uwierzyć w wykreowaną wizję świata…
Jak widzicie, ja nie zamierzam nikogo atakować za odmienne poglądy, doświadczenia czy przyzwyczajenia (oczywiście typowym trollom i hejterom mówimy tutaj stanowcze NIE).
Zależy mi na tym, żebyście znaleźli tutaj, na moim blogu, FB i IG własny kąt, namiastkę naszej wspólnej internetowej „Poczekajki”, w której MOŻECIE POZWOLIĆ sobie na SAMODZIELNE MYŚLENIE. Żeby zrobić tu, w komentarzach — tej naszej małej auli wykładowej — takie miejsce, gdzie nikt nie boi się podnieść ręki i zadać pytania napisać, że dany post się nie podobał (i dlaczego), że dany post się podobał (i dlaczego),że post jest fajny, ale powinnam spojrzeć na temat z innej strony…albo na jaki temat chciałabyś poczytać/obejrzeć film!
Założę się, że brzmi to dla was dziwnie lub naiwnie, ale nie jest. Wszyscy ci, którzy „wróciliście” tutaj po mojej „wpadce” z kontem na FB, kiedy naprawdę myślałam, że już wszystko stracone,wam wszystkim chcę serdecznie podziękować za każdy komentarz,dyskusję i opinię. Przecież to wszystko, zdjęcia, filmy, posty,konkursy, makro-zagadki, to dla was! A nic nie cieszy mnie bardziej niż poczucie dobrze wykonanej pracy.
Dziękuję wam!
I oczywiście zapraszam o tu (strzałka w dół) – to sekcja komentarzy, nie gryzę!
A może to jest też tak, że blogerzy maja między sobą duża konkurencję, wielu z nas chce się wybić, wielu jest takich co wbije szpile, byle zdolowac drugiego. Tak jest w różnych dziedzinach życia. Ja czasami też czuję się jak ten lektor, piszę tekst a ilość wejść w stosunku do reakcji jest słaba.
Masz rację! Niestety dużo szybciej i łatwiej jest zdobyć reakcje operując postami na pograniczu hejtu. Łatwiej jest komuś dokopać pod publiczkę, niż stworzyć coś własnego, co obroni się merytorycznie. Być może jest też tak, że „zwyczajny użytkownik” boi się napisać własną opinię, bo jest zwyczajnie zniechęcony reakcją twórcy. Reakcją w postaci wyśmiania lub wręcz bana. A do problemu czystego „blogerskiego shitstormu” odniosłam się we wpisie „Hejt, gwałt, tolerancja czyli ETYKA CYTATU W INTERNECIE!”.
Niestety wszystko to niesamowicie zapętlone koło. Ja zderzam się każdego dnia z tym samym i tak jak piszesz – wystarczy spojrzeć na statystyki 🙂
Wiem o czym mówisz… Mam dni, w których po prostu wstydzę się wszystkiego, a mam i takie, gdzie nic nie jest mi straszne.
A co do tego tematu ,,Lektora”… Ja też się frustruję z tego powodu… Ostatnio nawet wylałam żale mężowi, że to ja jestem jakaś kiepska w tym co robię, że nawet moim bliskim nie chce się wyrazić na opinii na ten temat…
Nie lubię tych zachowawczych postaw. Zawsze się wyróżniam.
Trafnie porównałaś lektora na wykładzie z pracą jaką my blogerzy wkładamy w swoje zapiski w SM. Czasami faktycznie starania idą na marne, bo odzew jest słaby i się człowiek zaczyna zastanawiać nas swoim wkładem w danym tekst czy filmik…
Temat rzeka szczególnie teraz w blogosferze …
Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. Sama nigdy nie zadałam pytania na żadnym z wykładów, często z powodu strachu przed wydurnieniem się. Nie myślałam o tym, ze ta druga strona chciałaby usłyszeć jakiś odzew z sali.
Dzięki konstruktywnej krytyce możemy nad sobą pracować i doskonalić swoje umiejętności. 🙂
Jako początkująca blogerka zapraszam do mnie https://uwielbiamytestowanie.blogspot.com/, na bloga gdzie rzetelne recenzje są moją mocną stroną. Wkrótce nowy konkurs. Pozdrawiam!