Pod postem Fresh and green: Jak uprawiać rośliny w mieszkaniu?, wiele z was stwierdziło, że pomysł i wygląd systemu jest naprawdę fajny. Niestety posiadacze kotów i tak mogą jedynie obejść się smakiem. Bo jeśli w domu jest kot, to kwiatów być nie może. Ale czy na pewno nie da się w logiczny sposób zamontować systemu anty-kotełowego i cieszyć świeżymi ziołami?
Jak zapewne wiecie, jesteśmy dumnymi posiadaczami dwóch dorodnych kotów – Goblina vel Benia i Lucky’ego vel Kisiełka. Kiedy powiedziałem o moim planie uprawiania roślin w mieszkaniu, spotkałem się z protestem Yasi. Stwierdziła, że kwiatki nie wytrzymają nawet do kiełkowania – bo albo cała doniczka albo ziemia zaraz będzie na podłodze.
Ponieważ uwielbiam kiedy ktoś mi mówi, że: „coś jest niewykonalne”- poprosiłem ją żeby potrzymała mi piwo…
A tak naprawdę, to już wcześniej uprawialiśmy zioła w zwykłej szklarence plastikowej. Niestety, stojąca na oknie w kuchni szklarnia, nie miała szans w zderzeniu z 8 kilogramami Benia w Beniu który zrobił z niej… placek.
Wiedziałem już, że się da…
Musiałem tylko zrobić mocniejsze pudło. Zastanawiałem się nad wstawieniem wsporników do plastikowej szklarni, wspawaniem stelaża odpowiedniej wielkości itp. Kiedy byliśmy w IKEA zupełnie przez przypadek, zobaczyłem to cudo. Pierwszy raz poczułem, że ktoś naprawdę zaoszczędził mi sporo czasu przy szukaniu blaszek, kratki lub innej szybki oraz składaniu tego w jedną całość. W ten oto sposób zakupiłem gotowy zestaw szklarniowy.
Dlaczego szklarnia z Ikea jest super?
Jest zrobiona z metalu, konstrukcja jest rozporowa, natomiast szybki wykonane są z plexi. Takie rozwiązanie jest bezpieczne dla kota. Kiedy futrzak położy się na daszku, de facto dociska elementy do siebie. Poza tym, nawet w razie jakiegoś „wypadku”, plexi nie powinna roztrzaskać się na miliony kawałeczków. Dodatkowo wystarczy ustawić szklarnię na macie antypoślizgowej, by nawet taki zgrywus jak Kisio, nie był w stanie jej uszkodzić. Możecie mi wierzyć lub nie, ale domek dla roślinek jest najlepszą trampoliną podczas biegu do napełnianych misek.
Jeśli macie jakiekolwiek pytania lub przekonaliśmy was, że można – zostawcie ślad na Facebooku lub w komentarzach!