Zima,przygotowania do świąt, koniec roku oraz fakt budzisz się do pracy„w nocy” i wracasz „w nocy” do domu, sprawiają, że energia znika. Nie jesteś w stanie nawet myśleć o tym, żeby spędzić twórczo dzień od 6 do 23, co jeszcze 3 lub 4 miesiące temu było normą. Brak światła słonecznego przestawia nasz zegar biologiczny i widząc zachód słońca zaczynający się w okolicach godziny 15, automatycznie przechodzimy w tryb „już noc i czas spać”.
Spędzanie dnia przed telewizorem nie jest moim ulubionym ani tym bardziej chwalebnym zajęciem, jednak razem z misiaczkiem postanowiliśmy zacząć oglądać jakieś seriale. Wskoczenie pod koc o godzinie 20 i zajadanie się popcornem podczas seansu to też forma spędzania wspólnie czasu.
Długo nie mogliśmy się zdecydować na konkretny serial, boleśnie doświadczeni zeszłoroczną próbą oglądania „Belle Epoque”. Zwykle kończyło się to zaśnięciem i „odtwarzaniem” tego samego odcinka po raz kolejny,więc myśl o oglądaniu kolejnej polskiej produkcji napełniała nas obawami.
W końcu jednak trzeba było podjąć męską decyzję,więc włączyłam „Diagnozę” dostępną w na player.pl.
Oglądając„trailery” i czytając niektóre recenzje, troszkę się obawiałam. Porównania do „Dr. House’a” (dla ubogich) lub„Chirurgów” (dla ubogich) przywodziły na myśl odsmażany kotlet, zlepek „klasycznych motywów” z seriali zagranicznych ugotowanych na tanich polskich składnikach. Wiecie, o co mi chodzi,poczucie, że idziesz do świetnej restauracji zjeść kraba, a podają Ci paluszki krabowe, czyli w świecie seriali, świetny zagraniczny scenariusz zrealizowany przez ekipę i „aktorów” z trudnych spraw. Ale nie, nie w przypadku „Diagnozy”. Serial jest dobry, naprawdę.
Nie zdradzając zbyt dużo z fabuły głównej,bo jest to najmocniejsza strona tej produkcji: opowiada ona o losach Anny, która… wplątała się w coś, śpieszy się i ma jakieś pogrążające kogoś dokumenty. Niestety, kiedy akcja zaczyna się zagęszczać, łapie autobus, który ulega wypadkowi i nasza bohaterka trafia do szpitala w Rybniku. Traci pamięć, poznaje personel i próbuje odzyskać swoją tożsamość oraz przypomnieć sobie, kim naprawdę jest.
Możemy tu mówić troszkę o paradoksie, ponieważ pierwszy odcinek zaczyna się szybką i wartką akcją natomiast… cały serial rozkręca się bardzo powoli!Możliwe, że był to celowy zabieg twórców, żeby zaszczepić w widzu tą „chorobliwą” ciekawość i zadawanie pytań – o co chodzi, co tam się stało, co ukrywa ten gość, kim w rzeczywistości jest ten bohater… Budowanie napięcia jest naprawdę poprowadzone wzorowo. Chociaż z każdym odcinkiem wątek główny jest coraz bardziej wyjaśniany, zaczynasz się zastanawiać, czy na pewno wszystko jest takie, jak malują to postaci w rozmowie z główną bohaterką. Momentami wiesz, kto kręci, kłamie i przeinacza fakty,ale nie jesteś w stanie wydedukować, dlaczego i jaki ma w tym cel?
Myślę,że serial jest naprawdę warty obejrzenia, historia prowadzona jest z właściwym napięciem, bez nadęcia i robienia z widza idioty.Serial nie jest może wybitnie skomplikowany i wiele można wydedukować samodzielnie, nie masz jednak poczucia, że po dwóch czy trzech odcinkach już wiesz wszystko. Zawsze i przez wszystkie trzy sezony jest ta ciekawość. Chociaż już możesz podejrzewać,o co chodzi, możesz dobrze typować osoby zamieszane w intrygę, to zawsze będziesz zastanawiać się, w jaki sposób bohaterowie rozwiążą problem i czy wyjdą z tego cało.
Teraz bierzemy na warsztat „Pod powierzchnią”, mocno reklamowane w ostatnim czasie…
A ty, co oglądasz w zimowe wieczory?
A może znasz już losy Anny?
Ja w grudniu zawsze wybieram klasyczne świąteczne „odgrzewane kotlety”. Zawieszam wszystkie seriale i wracam do Kevina, Listów do M, To właśnie miłość i wszelkich innych świąteczno-klimatycznych filmów:) Z seriali z całego serca polecam Watahę:)
Listy do M. oglądam z przyjemnością, za Kevinem nigdy nie przepadałam 😉 Zastanawialiśmy się ostatnio właśnie nad Watahą 🙂
DIAGNOZY oglądałam tylko 1. sezon, który był sobry ale jakoś nie miałam ochoty na następne.
Co ja oglądam? Obecnie „Opowiedz mi bajkę”, „ Frontier” i w sumie szukam czegoś ciekawego. Ale ja to seriale pochłaniam
My dopiero zaczynamy naszą przygodę z serialami. Chętnie zapoznam się z tymi, o których wspominasz. Co jeszcze możesz polecić?
Dla mnie ten serial to jedne wielki zart. Dobrze zaczęli, pomysł fajny, ale potem to wszystko leci. Duzo naciągnietych momentów, z czasem oczy same sie zamykają. Są o wiele lepsze seriale, na ten szkoda czasu, troche lepszy od paradokumentów, ale swoja prostota nie odbiega od nich czasami.
Nam „Diagnoza” przypadła do gustu. Może właśnie dlatego, że szukaliśmy czegoś nie angażującego. W świat seriali dopiero wchodzimy. 🙂 Jaki serial jest Twoim zdaniem wart uwagi?
Obejrzałam jeden odcinek Diagnozy, ale jakoś mnie na tyle nie porwał, bym dalej oglądała 😉 Może to też była kwestia mojego lęku przed serialami, boję się w któryś wciągnąć na dłużej, bo potem ciężko się oderwać. W każdym razie, mimo wszystko, przymierzam się do serialu ,,Pod powierzchnią”, podobno dobry. I bardzo lubię Boczarską.
Diagnoza rozkręca się w 3 może 4 odcinku. 🙂
Moim zdaniem pod „Pod powierzchnią” również jest serialem wartym uwagi. Skończyliśmy go oglądać kilka dni temu więc za jakiś czas postaram się coś o nim napisać.
ja obejrzałam tlyko pierwszy seezon i drugi już mnie jakoś nie wciągnął
A co Ci w nim nie odpowiadało?
Pytam ponieważ moim zdaniem właśnie drugi jest jeszcze lepszy od pierwszego.
Długo nie oglądałam Diagnozy, choć polecano mi ten serial. Dopiero jak wykończyło niektóre serial postanowiłam odpalić i tak przepadałam! Bardzo mi się podobał i według mnie to jeden z lepszych, polskich seriali.
Ciężko mi tutaj potwierdzić, ponieważ dopiero wchodzimy w świat seriali, ale niezaprzeczalnie jest to bardzo dobra produkcja.
Jakie seriale możesz mi polecić.